Przywieźliśmy śnieg!

Drugi tydzień ferii zaplanowaliśmy w Zawoi. Najdłuższa wieś w Polsce przywitała nas początkiem padającego śniegu. Na stokach narciarskich wprawdzie było na czym jeździć, ale było ubogo… Mieliśmy bliziutko na stoki, więc Kajtek, Baca i Wojtek (nazwy wyciągów) w Czatoży stały dla nas otworem. Kamila, Emilka i Błażej rozpoczęli swoją przygodę z nartami od zajęć z instruktorem i po dwóch dniach śmigali już sami z „dużej góry”!!! Jeżdżący już na nartach Kacprowie i Patryk też zaliczyli lekcję doskonalącą z instruktorem Michałem. W krótkich przerwach między jedną, a drugą w ciągu dnia wizytą na stokach odwiedziliśmy wieżę widokową w Beskidzkim Raju w Stryszawie (niestety mgła jak mleko nie pozwoliła nam zbyt daleko się rozglądać), tam też przyglądaliśmy się lamom, owcom, danielom i kozom w minizoo! Byliśmy też w izbie pamięci św. Jana Pawła II, który, jako bp Karol Wojtyła przebywał w Zawoi. Dotarliśmy do budynku dyrekcji Babiogórskiego Parku Narodowego, do galerii „Na uciechę” oraz do zbiorników wodnych hodowli pstrągów zawojskich. Bardzo ciekawym przerywnikiem przed kolacją były warsztaty z twórcami stryszawskich zabawek drewnianych – szybkość i sprawność rzeźbienia w wejmutkowym drewnie była imponująca! Sami mogliśmy malować drewniane ptaki! Wieczorami graliśmy w karty, bilard, ogromne szachy, ping-ponga…a przede wszystkim w „Carcassonne”, które zrobiło prawdziwą furorę!! Wyjeżdżaliśmy z obozu i…śnieg otaczał nas z każdej strony… PS. Czasami dostaliśmy telefon i mogliśmy pograć. Jak „Panżdżudo” mógł, to my też 😉