Nasz cel – 909 m!

Jeżeli Beskid Mały, to szczyty też zbyt wysokie nie będą! Magurka Wilkowicka była celem klasy trzeciej i czwartej w ostatni słoneczny piątek. Czarnym szlakiem z Wilkowic powędrowaliśmy w stronę Rogacza (828 m n.p.m.). Maks obiecał, że się postara, więc nie było sytuacji, żeby zamykał grupę! 😉 W lesie towarzyszyły nam grzyby mleczaje i chronione paprotki podrzenie żebrowce (trudne do wymówienia!). W pewnym momencie, przed samym schroniskiem mieliśmy na drodze zbieg pięciu (!) szlaków – czarnego, czerwonego, żółtego, niebieskiego i zielonego. W schronisku na Magurce dokonaliśmy niezbędnych zakupów pamiątek – królowały szklane zwierzątka! Mogliśmy poczytać o Julianie Fałacie – znakomitym malarzu, czy przyglądać się ciekawej mozaice na ścianie. Oczywiście, kto był głodny i chciał zjeść coś ciepłego – nie było problemu, jedliśmy frytki, zupę pomidorową, schabowego, a nawet kluski na parze! Wszystko świetnie smakowało! Jeszcze tylko zdjęcia grupowe na Magurce i zbieramy się do powrotu. Zielonym szlakiem zeszliśmy do Wilkowic, a potem już tylko do domu!